Afazja semantyczna

Doktor Gregory House, który jest moim ulubionym doktorem (choć prawdziwi lekarze sceptycznie wypowiadają się o tym panu) wprowadził do mojego repertuaru słów taką wspaniałą nazwę jak Afazja semantyczna. W skrócie jest to choroba polegająca na tym, że dokładanie rozumiemy znaczenie poszczególnych słów, choć znaczenia całych zdań już się nie rozumie. Używam czasem tego określenia (przyznam, że niekoniecznie zgodnie z klinicznym znaczeniem tego schorzenia) do opisania kontaktów między różnymi grupami zawodowymi, w szczególności z informatykami, które doprowadzają do nieoczekiwanych rozbieżności między oczekiwaniami, a realizacją projektu.

Na początek dowcip, który pokaże przykład niezrozumienia:
Żona wysyła programistę do sklepu i mówi:
– Kup parówki. Jeśli będą jajka, to weź dziesięć
Programista wchodzi do sklepu i pyta:
– Czy są jajka?
– Tak
– To poproszę dziesięć parówek

Oczywiście żonie chodziło o zakup 10 jajek. Jednak programista zastosowała się literalnie do algorytmicznego sposobu myślenia. Obie strony były pewne, że dobrze zrozumiały polecenia (wydawane i odbierane). Jednak okazało się, że na łączu nastąpił rozjazd znaczeniowy komunikatu. W związku z tym tak ważne jest (o czym chyba już pisałem na tym blogu), by każdą specyfikację projektową tworzoną przez zamawiającego potwierdzać specyfikacją koniecznie napisaną od zera przez dostawcę. Pozwala to na stwierdzenie, czy dostawca na pewno zrozumiał to samo, co my chcieliśmy mu przekazać. Inaczej mogą pojawić się absolutnie nieoczekiwane funkcjonalności w zamawianym oprogramowaniu.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na „Afazja semantyczna

  1. wiatr43 pisze:

    Afazja semantyczna?
    Przyznam, że jako termin medyczny jest mi nieznana. Raczej sensoryczna. No, ale dr House ma rozpoznania na własny użytek.
    Co do precyzji w dogadaniu się i zrozumieniu znaczeń- święta racja. W każdej dziedzinie życia.

  2. Agnes pisze:

    Niektórzy twierdzą, że czytanie blogów, to zwyczajnie strata czasu. Ty swoim blogiem udawadniasz, że nie zawsze mają rację.
    Tym efektownie brzmiącym tytułem sprowokowałeś mnie do spędzenia częsci wieczoru na studiowaniu tego nieznanego mi dotychczas schorzenia.
    Punkt dla Ciebie za poszerzanie horyzontów swoich czytelników 🙂

  3. Witam,

    Rusza czwarta edycja konkursu „Najlepszy polski blog firmowy roku 2011”. Celem konkursu jest wartościowe wykorzystywanie social media. Biorą w nim udział m.in. takie firmy jak mbank, play czy cropp. Udział w konkursie jest bezpłatny. Jak co roku, przewidujemy seminarium z wręczeniem nagród oraz możliwością podzielenia się doświadczeniem.
    Wystarczy zgłosić blog firmowy w komentarzach do wpisu http://blogifirmowe.wordpress.com/2011/09/26/4th-edition-zgloszenia-do-konkursu-najlepszy-polski-blog-firmowy-roku-2011/. Zapraszam do udziału!

    Pozdrawiam,
    Barbara Orszulka

  4. Aga pisze:

    Dość ciekawe ujęcie tematu, choć choroba sama w sobie dość przykra. Będąc na rehabilitacji w CKR spotkałem osoby leczące się właśnie na to, i nikomu nie życzę takiej choroby :/

Dodaj komentarz